szerzej - artyści książki stanowią bowiem środowisko nie tyle dlatego, że jest ich ponad setka, ale dlatego, że między nimi jest coś, co obowiązuje. Mogą się między sobą spierać, kłócić, ale wśród nich obowiązuje pewien określony poziom "artystycznej kompetencji". Niestety, pojęcie takie, nawet najszerzej rozumiane i całkowicie nie wiązane z jakimkolwiek znamieniem stylu czy metody twórczej, nie dałoby się zastosować wobec ogółu dzieł np. malarskich z niedawnej wystawy w Muzeum. <br>Powszechnie wiadomo, że w "sztukach wyzwolonych" (przykro mi wobec P.T. Redakcji "Stolicy" - ale to prawda) Warszawa chyba nadal nie jest stolicą Polski. Może jako "miejsce pobytu" wybitnych artystów, ale chyba ciągle