Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
głośno, gdy niezgrabnie gramoliłem się.
- Za pomocą chwytów dżudo nie wychodzi się za mąż - powiedziałem z wściekłością.
I pomaszerowałem przed siebie, wybierając raczej zmoknięcie niż jazdę motocyklem.
Ale Zenobia wyciągnęła z jakiegoś kąta swój straszliwy motocykl i dogoniła mnie. Przystanęła i wskazała mi miejsce w przyczepie.
- Fani się nade mną znęca - rzekłem.
- O, nie. Pan się myli. Po prostu staram się zrobić z pana mężczyznę. Myli się pan również co do moich ideałów. Wciąż noszę w sobie nadzieję, że kiedyś spotkam jakiegoś niezwykłego człowieka. Przywitam się z nim, spróbuję zastosować wobec niego któryś z najbardziej zdradliwych chwytów dżudo. A on nic
głośno, gdy niezgrabnie gramoliłem się.<br>- Za pomocą chwytów dżudo nie wychodzi się za mąż - powiedziałem z wściekłością.<br>I pomaszerowałem przed siebie, wybierając raczej zmoknięcie niż jazdę motocyklem. <br>Ale Zenobia wyciągnęła z jakiegoś kąta swój straszliwy motocykl i dogoniła mnie. Przystanęła i wskazała mi miejsce w przyczepie.<br>- Fani się nade mną znęca - rzekłem.<br>- O, nie. Pan się myli. Po prostu staram się zrobić z pana mężczyznę. Myli się pan również co do moich ideałów. Wciąż noszę w sobie nadzieję, że kiedyś spotkam jakiegoś niezwykłego człowieka. Przywitam się z nim, spróbuję zastosować wobec niego któryś z najbardziej zdradliwych chwytów dżudo. A on nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego