Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
się pod jakąś bramą. Przeszedł między kolorowymi plastikowymi paskami, stanowiącymi coś w rodzaju drzwi. Był w miejscu, gdzie czas się zatrzymał. W jakiejś innej epoce - epoce drewnianych zwierzątek na karuzeli, huśtawek, diabelskich młynów wymalowanych w wyblakłe kwiaty i gabinetów krzywych luster umieszczonych w barakach. Lustra deformowały jego twarz, spłaszczały ją znienacka, by potem nagle wydłużyć. Jego oczy zdawały się należeć do kogoś innego. I nie tylko one. Zrobiło mu się tak słabo, że wyszedł i przysiadł na łuszczącym się czerwoną farbą drewnianym koniku.
- Włączę panu - usłyszał głos nie wiadomo skąd.
Znał tę upiorną melodyjkę. Karuzela zaczęła się powoli rozpędzać. Nie miał
się pod jakąś bramą. Przeszedł między kolorowymi plastikowymi paskami, stanowiącymi coś w rodzaju drzwi. Był w miejscu, gdzie czas się zatrzymał. W jakiejś innej epoce - epoce drewnianych zwierzątek na karuzeli, huśtawek, diabelskich młynów wymalowanych w wyblakłe kwiaty i gabinetów krzywych luster umieszczonych w barakach. Lustra deformowały jego twarz, spłaszczały ją znienacka, by potem nagle wydłużyć. Jego oczy zdawały się należeć do kogoś innego. I nie tylko one. Zrobiło mu się tak słabo, że wyszedł i przysiadł na łuszczącym się czerwoną farbą drewnianym koniku.<br>- Włączę panu - usłyszał głos nie wiadomo skąd.<br>Znał tę upiorną melodyjkę. Karuzela zaczęła się powoli rozpędzać. Nie miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego