i dalszych losów uratowanego. Książka ta prezentuje w zasadzie tylko jeden punkt widzenia; poświęcona jest raczej ratownikom niż ratowanym. To powoduje, że dany człowiek, powiedzmy Andrzej K., pojawia się na tych kartach w chwili dla siebie osobliwej, niezwykłej i dramatycznej. Pojawia się jako osoba znikąd - bez przeszłości; pojawia się i znika, ustępując miejsca innym - do siebie podobnym. Jego późniejsze perypetie życiowe nie wchodzą w zakres opowieści. Można sobie jednak wyobrazić książkę, która ukazywałaby tę "chwilę osobliwą" przeżytą przez Andrzeja K. na tle całego jego życia, z uwzględnieniem tego, co doprowadziło go na stok Beskidu, co przeżył w lawinie, i tego, jak