Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
znieruchomiał. Nie wiedziałem, że piraci zachowali się dokładnie tak, jak przewidywałem. Odpłynęli, pozostawiając po sobie nieład, wypalone kręgi ognisk, kilka świeżych grobów oraz jednego trupa zakopanego po szyję w piachu na granicy przyboju. Miał okropną śmierć - topił się stopniowo podczas przypływu.
Wszystkie moje rzeczy ze starego zakątka przepadły lub zostały zniszczone. Nie ocalała ani jedna stronica spisywanych z takim trudem obserwacji i wniosków. Ale to też do mnie nie dotarło. Żyłem w dziwnym, zamglonym świecie, pełnym koszmarów. Znów walczyłem z syrenami, tonąłem w ciemnych głębinach. Nawiedzali mnie płonący ludzie. Szaleniec wpatrywał się we mnie czerwonymi jak krew oczami, pakując do ust
znieruchomiał. Nie wiedziałem, że piraci zachowali się dokładnie tak, jak przewidywałem. Odpłynęli, pozostawiając po sobie nieład, wypalone kręgi ognisk, kilka świeżych grobów oraz jednego trupa zakopanego po szyję w piachu na granicy przyboju. Miał okropną śmierć - topił się stopniowo podczas przypływu.<br>Wszystkie moje rzeczy ze starego zakątka przepadły lub zostały zniszczone. Nie ocalała ani jedna stronica spisywanych z takim trudem obserwacji i wniosków. Ale to też do mnie nie dotarło. Żyłem w dziwnym, zamglonym świecie, pełnym koszmarów. Znów walczyłem z syrenami, tonąłem w ciemnych głębinach. Nawiedzali mnie płonący ludzie. Szaleniec wpatrywał się we mnie czerwonymi jak krew oczami, pakując do ust
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego