Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
na jego
towarzystwo, kiedy będzie . wracał. - Serwus! .
- Serwus.
Zenek wszedł na werandę i na widok ojca Uli od razu się rozjaśnił.
- O, to pan doktor już jest?
- Ano wróciłem... - doktor spojrzał na Ulę wyczekująco. Poprosiła wzrokiem;
żeby to on powiedział Zenkowi nowinę.
- Zenek... ile jeszcze dni masz pracować przy tych żniwach?
- Dwa, a najwyżej trzy. - To się dobrze składa. - Dlaczego?
- Będziesz musiał zbierać się do drogi. Chwila ciszy.
- Dokąd? - spytał Zenek zmienionym głosem. Ula spojrzała na ojca: niech mu
powie prędzej, niech go nie męczy!
- Do Tczewa!
- To... to tam jest ten zakład, gdzie mam być?
- Nie, tam jest twój wuj
na jego <br>towarzystwo, kiedy będzie . wracał. - Serwus! .<br> - Serwus.<br> Zenek wszedł na werandę i na widok ojca Uli od razu się rozjaśnił.<br> - O, to pan doktor już jest?<br> - Ano wróciłem... - doktor spojrzał na Ulę wyczekująco. Poprosiła wzrokiem; <br>żeby to on powiedział Zenkowi nowinę.<br> - Zenek... ile jeszcze dni masz pracować przy tych żniwach?<br> - Dwa, a najwyżej trzy. - To się dobrze składa. - Dlaczego? <br> - Będziesz musiał zbierać się do drogi. Chwila ciszy.<br> - Dokąd? - spytał Zenek zmienionym głosem. Ula spojrzała na ojca: niech mu <br>powie prędzej, niech go nie męczy!<br> - Do Tczewa!<br> - To... to tam jest ten zakład, gdzie mam być?<br> - Nie, tam jest twój wuj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego