gdy spada wydajność, a za tym idą decyzje o zmniejszeniu zatrudnienia - wylicza Hanna Nogaj, dyrektor międzynarodowej firmy zajmującej się zwolnieniami monitorowanymi. - Obecnie zajmujemy się m.in. pracownikami PLL LOT, Heinekena oraz kilku warszawskich firm informatycznych. Gdy są to zwolnienia grupowe, firmy zajmujące się <orig>outplacementem</> układają programy zarówno dla osób, które zostają, jak i dla tych, którzy z niej odchodzą. Ci ostatni są motywowani do poszukiwania pracy. - Ponad połowy ofert pracy nigdzie się nie ogłasza - mówi Hanna Nogaj. - Ponieważ działamy na zlecenia firm, które zwalniają pracowników, to w komfortowej sytuacji są przedsiębiorstwa, które ich poszukują, bo za znalezienie fachowca nic nie płacą