nasieniem zetknął się sobaczym.<br>Tępy, uparty chłop Deptała,<br>choć brać ubecka tęgo prała,<br>a nawet mu duszono grdykę,<br>psuł Szmaciakowi statystykę.<br>Szmaciak się zawziął nań okropnie<br>i pewny był, że swego dopnie.<br><br>Tak też się stało. Gdyż fortuna<br>odważnym sprzyja. Wielka łuna<br>rozbłysła nagle nad Wądołem<br>i ogień z hukiem żre stodołę.<br>Płonie stodoła w PGRze,<br>pusta zupełnie, mówiąc szczerze,<br>bo kiedy nadszedł okres siania,<br>wszyscy chodzili na zebrania,<br>więc cały zapas, co był, ziarna,<br>już nie, że wroga stonka zżarła,<br>ale go zwykłe szare myszy<br>skonsumowały w wielkiej ciszy.<br><br>Wiadomo, ognia bez przyczyny<br>nie ma. Jak jest, to z czyjejś