Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Dopiero po wojnie mama zwróciła na niego uwagę, gdy na proszonym obiedzie wykrzyknąłem: "jak ja lubię szpinak" wskazując salaterkę, w której były... buraczki!

Przy pracy w lesie

O opał też siostry martwić się nie musiały. Sierotki wyruszały gromadnie z siekierami, piłami oraz ręcznymi wózkami podobnymi do miniaturowych wozów drabiniastych na zręby Nosala i karczowały pnie pozostałe tam jako świadectwo rabunkowej gospodarki leśnej prowadzonej przez Niemców. Potem następowała zwózka. Zwózka ogromnych pni na tych wózeczkach była zajęciem iście karkołomnym, ale też dostarczała wielu emocji. Po zwózce należało pnie porąbać. Sierotki dokonywały tej rzeczy niemożliwej do wykonania przy pomocy wielu siekier, wśród których
Dopiero po wojnie mama zwróciła na niego uwagę, gdy na proszonym obiedzie wykrzyknąłem: "jak ja lubię szpinak" wskazując salaterkę, w której były... buraczki!<br><br>&lt;tit&gt;Przy pracy w lesie&lt;/&gt;<br><br>O opał też siostry martwić się nie musiały. Sierotki wyruszały gromadnie z siekierami, piłami oraz ręcznymi wózkami podobnymi do miniaturowych wozów drabiniastych na zręby Nosala i karczowały pnie pozostałe tam jako świadectwo rabunkowej gospodarki leśnej prowadzonej przez Niemców. Potem następowała zwózka. Zwózka ogromnych pni na tych wózeczkach była zajęciem iście karkołomnym, ale też dostarczała wielu emocji. Po zwózce należało pnie porąbać. Sierotki dokonywały tej rzeczy niemożliwej do wykonania przy pomocy wielu siekier, wśród których
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego