lat minęło, tamten nie wie, co to bolenie zęba. Do malutkiej buteleczki nalała trochę lekarstwa, spełniając szklaneczką na stronie niewielki toast za pomyślność chorego. Buteleczkę wręczyła Babce.<br>- Tylko parę kropelek na łyżkę wody, bo to mocne, och, jakie mocne - powiedziała i zamknęła oczy, żeby nie drażnić klientów trochę nienaturalnym zamgleniem źrenic. Pani Linsrumowa rozwiązała supeł chustki z pieniędzmi. Poszeptały znowu konspiracyjnie przy piecu, szczęknął dźwięcznie bilon.<br>- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.<br>- Na wieki wieków, amen. Dziadzia Linsrum wziął Polka na ręce. Starzec odprowadził ich wzrokiem do progu i rzekł na zakończenie ochrypłym głosem:<br>- Żyć, przeżyć; umrzeć, chwała wiekuista. Poszli w dół