Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
znajomych oraz czasu spędzanego przez nią poza domem. Starali się oczywiście okazywać jej zaufanie, chociaż tak naprawdę najchętniej nie spuszczaliby z oczu nawet na chwilę.
- Oczywiście, że ci wierzymy i nie będziemy nigdzie dzwonić - powiedział wtedy wbrew sobie Mirosław S. I pozwolił córce na to wieczorne wyjście. "Myślę, że dobrze zrobiłeś. Przecież nie będziemy przez następne lata ciągle drżeć na myśl o jakimś kolejnym Dominiku, ani tym bardziej pilnować prawie dorosłego człowieka. Zrobiliśmy chyba wszystko, co można, aby ją uchronić przed nieszczęściem. A teraz - no cóż, co ma być, to będzie. Jak się uprze, żeby zrobić coś głupiego, to i tak
znajomych oraz czasu spędzanego przez nią poza domem. Starali się oczywiście okazywać jej zaufanie, chociaż tak naprawdę najchętniej nie spuszczaliby z oczu nawet na chwilę.<br>&lt;q&gt;- Oczywiście, że ci wierzymy i nie będziemy nigdzie dzwonić&lt;/&gt; - powiedział wtedy wbrew sobie Mirosław S. I pozwolił córce na to wieczorne wyjście. &lt;q&gt;"Myślę, że dobrze zrobiłeś. Przecież nie będziemy przez następne lata ciągle drżeć na myśl o jakimś kolejnym Dominiku, ani tym bardziej pilnować prawie dorosłego człowieka. Zrobiliśmy chyba wszystko, co można, aby ją uchronić przed nieszczęściem. A teraz - no cóż, co ma być, to będzie. Jak się uprze, żeby zrobić coś głupiego, to i tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego