Schwyciłem go za ogon<br>I rzekłem z miną srogą:<br>"A teraz - jazda! Holuj<br>Mnie wprost do Neapolu!"<br>I cóż? Po paru dniach<br>Wyrzucił mnie na piach.<br><br>Królowa przyszła do mnie,<br>Cieszyła się ogromnie,<br>Hrabiny, margrabiny<br>Szły do mnie w odwiedziny,<br>Za nimi cały dwór<br>I książąt długi sznur!"<br><br>Tu trzeci zuch zawoła:<br>"Przygoda dziwna zgoła!<br>Lecz mów, rycerzu, dalej,<br>Do kufla piwa nalej<br>I opowiadaj znów,<br>Słuchamy twoich słów!"<br><br>Chciał mówić Szaławiła,<br>Lecz nagle się zdarzyła<br>Rzecz wprost niewiarygodna.<br>Bo Rocha twarz dorodna<br>Wyjrzała z dołu wzwyż<br>Złowieszczo szepcząc: "Mysz."<br><br>Na stół nasz rycerz wskoczył,<br>Jak gdyby Turków zoczył,<br>I przerażony