Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.13 (10)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Tytuł: Fakt
Nr: 01.13 (10)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Marzy mu się Ajax Amsterdam.
- Poprzewracało się gówniarzowi w głowie. Narobił bigosu i sam nie wie, jak z tego wyleźć. Niech nabierze trochę pokory, bo takich zawodników jak on jest w Nigerii milion - mówi Faktowi były trener Wisły Franciszek Smuda.
Fakt: Jest pan rasistą?
Franciszek Smuda (55 l.): - Czy pan zwariował?! W ciągu dziesięciu lat trenerskiej kariery współpracowałem z wieloma czarnoskórymi piłkarzami. Gdy byłem w Wiśle, wysłałem do Nigerii Adama Nawałkę, by poszukał utalentowanych graczy. Świetnie współpracowało mi się z Ibrahimem Sundayem czy Kelechi Iheanacho. Nie kolor skóry, a umiejętności się liczą. Na dobrą sprawę, gdyby Sunday nie doznał kontuzji, to
- Poprzewracało się gówniarzowi w głowie. Narobił bigosu i sam nie wie, jak z tego wyleźć. Niech nabierze trochę pokory, bo takich zawodników jak on jest w Nigerii milion - mówi Faktowi były trener Wisły Franciszek Smuda.
Fakt: Jest pan rasistą?
Franciszek Smuda (55 l.): - Czy pan zwariował?! W ciągu dziesięciu lat trenerskiej kariery współpracowałem z wieloma czarnoskórymi piłkarzami. Gdy byłem w Wiśle, wysłałem do Nigerii Adama Nawałkę, by poszukał utalentowanych graczy. Świetnie współpracowało mi się z Ibrahimem Sundayem czy Kelechi Iheanacho. Nie kolor skóry, a umiejętności się liczą. Na dobrą sprawę, gdyby Sunday nie doznał kontuzji, to
Marzy mu się Ajax Amsterdam.<br><q>- Poprzewracało się gówniarzowi w głowie. Narobił bigosu i sam nie wie, jak z tego wyleźć. Niech nabierze trochę pokory, bo takich zawodników jak on jest w Nigerii milion</> - mówi Faktowi były trener Wisły Franciszek Smuda.<br><who5>Fakt: Jest pan rasistą?</><br><who6>Franciszek Smuda (55 l.): - Czy pan zwariował?! W ciągu dziesięciu lat trenerskiej kariery współpracowałem z wieloma czarnoskórymi piłkarzami. Gdy byłem w Wiśle, wysłałem do Nigerii Adama Nawałkę, by poszukał utalentowanych graczy. Świetnie współpracowało mi się z Ibrahimem Sundayem czy Kelechi Iheanacho. Nie kolor skóry, a umiejętności się liczą. Na dobrą sprawę, gdyby Sunday nie doznał kontuzji, to
