Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
albo nawet pominięte - jak u Dickensa w "Bleak House", który przedstawia Londyn posępny, przygniatający, tonący w błocie i pozbawiony widoku horyzontu - ileż to znaczy ten brak w tej najbardziej mrocznej powieści pisarza zazwyczaj tak pogodnego... Ale Queneau nie ustaje w czepianiu się: "Izydor wyjrzał przez okno. Uderzyła go połączona woń zwiędłego rabarbaru, kociego moczu, zgniłego psiego ogona, stęchłej śmietany..." Ta wyliczanka zapachów ciągnie się przez pełne trzy stronice, po czym następuje: "Izydor zamknął okno".
Ale Nabokov powtarza z uporem, że to co najczęściej pomijamy w lekturze, to przelotne zmysłowe doznania postaci, mimo że dla wybitnego pisarza stanowią one decydujące akcenty. Jakiego
albo nawet pominięte - jak u Dickensa w "Bleak House", który przedstawia Londyn posępny, przygniatający, tonący w błocie i pozbawiony widoku horyzontu - ileż to znaczy ten brak w tej najbardziej mrocznej powieści pisarza zazwyczaj tak pogodnego... Ale Queneau nie ustaje w czepianiu się: "Izydor wyjrzał przez okno. Uderzyła go połączona woń zwiędłego rabarbaru, kociego moczu, zgniłego psiego ogona, stęchłej śmietany..." Ta wyliczanka zapachów ciągnie się przez pełne trzy stronice, po czym następuje: "Izydor zamknął okno".<br>Ale Nabokov powtarza z uporem, że to co najczęściej pomijamy w lekturze, to przelotne zmysłowe doznania postaci, mimo że dla wybitnego pisarza stanowią one decydujące akcenty. Jakiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego