rząd namiotów i w tym samym czasie przygotowana została kolacja. Najdłużej trwało rozstawianie namiotu Fryderyka, był to bowiem prawdziwy pałac o dwóch skrzydłach, połączonych czymś w rodzaju werandy. Nasze namiociki były kopciuszkami w porównaniu z tym "królem namiotów", jak go nazwali chłopcy <page nr=126>.<br>Wreszcie zasiedliśmy do kolacji.<br>- Uważam, że jutro warto zwiedzić Moryń, a potem na krótko można by wpaść do Cedyni -- powiedział doktor, gdy zebraliśmy się przy składanym stoliku, który woził ze sobą Fryderyk. - Wyczytałem w przewodniku, że za Cedynią można wyjść na wzgórze, z którego brat Mieszka I, Czcibor, zaatakował zwycięsko wojska margrabiego Hodona.<br>- A ja proponuję przy okazji odwiedzić