100 procent. Przy czym stylistom udało się bardzo ładnie "dokleić" bryłę bagażnika do istniejącej sylwetki nadwozia. Zmianie uległy tylne słupki, które są dużo szersze niż w hatchbacku. Dzięki temu opadająca ku tyłowi linia dachu łagodnym łukiem łączy się z klapą bagażnika. W efekcie tego zabiegu pogorszeniu uległa widoczność do tyłu (zwiększyło się tzw. martwe pole), ale na szczęście kierowca ma do dyspozycji wypukłe boczne lusterko. Poza tym nadwozie nie odbiega od modelu clio. Zresztą nie było to intencją projektantów, chociażby ze względu na bardzo modne kształty - clio w swej obecnej formie sprzedawane jest przecież dopiero od dwóch lat. Nadal także w procesie