Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
jeszcze ostro popracować. Pamiętam swoją pierwszą kolację na Święto Dziękczynienia, którą urządziłam dla znajomych... Nie wiedziałam nawet, że indyka trzeba rozmrozić dzień wcześniej. Nie żartuję!
Od kwietnia, gdy wygaśnie kontrakt na "Ich pięcioro", Neve będzie miała wreszcie czas na przećwiczenie pieczenia świątecznego indyka i na parę innych rzeczy. - Chciałabym podróżować - zwierza się. - Pojechałabym do Egiptu. Albo do Indonezji. Podoba mi się pomysł wyprawy przez jakąś dżunglę.
Wygląda na to, że Neve marzy przede wszystkim o wolności. O magicznym kwietniu, kiedy nareszcie będzie mogła robić to, co chce. Ale czy na pewno?
- No cóż, jeśli zdarzy się okazja zagrania czegoś naprawdę interesującego
jeszcze ostro popracować. Pamiętam swoją pierwszą kolację na Święto Dziękczynienia, którą urządziłam dla znajomych... Nie wiedziałam nawet, że indyka trzeba rozmrozić dzień wcześniej. Nie żartuję!<br>Od kwietnia, gdy wygaśnie kontrakt na "Ich pięcioro", Neve będzie miała wreszcie czas na przećwiczenie pieczenia świątecznego indyka i na parę innych rzeczy. - Chciałabym podróżować - zwierza się. - Pojechałabym do Egiptu. Albo do Indonezji. Podoba mi się pomysł wyprawy przez jakąś dżunglę.<br>Wygląda na to, że Neve marzy przede wszystkim o wolności. O magicznym kwietniu, kiedy nareszcie będzie mogła robić to, co chce. Ale czy na pewno? <br>- No cóż, jeśli zdarzy się okazja zagrania czegoś naprawdę interesującego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego