pewny siebie i zacząłem opowiadać, jak zorganizowałem sobie pracownię mikroskopową w pustelni, jak obserwowałem i hodowałem pantofelki towarzysząc im we wszystkich ich życiowych sprawach, jak polują, jak się bronią, jak jedzą, jak się kochają. Baśka mocniej ścisnęła mnie za rękę i powiedziała szeptem: <br>- Powiedz mi, jak się kochają te twoje zwierzaczki - i przysunęła się bliżej. <br>Teraz ramię jej prawie dotykało mojego i nasze kolana spotkały się. Opowiadałem, jak następuje koniugacja, kopulacja i nagle, nie przerywając swojego wykładu, objąłem ją nieśmiało. Poddała się, jakby niczego nie zauważyła. Delikatny zapach jej perfum i dziewczęcego ciała odurzył mnie, straciłem głowę, sięgnąłem ręką jej piersi