Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 9
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Ja za to bywałem tam często. Galeria to była dla mnie przestrzeń bardzo tajemnicza i niesamowita, po sufit zawalona rzeźbami, pniami drewna. Ściany pokryte były różnymi zapiskami, bo Ojciec robił na nich notatki. Uwielbiałem spędzać czas w pracowni, miałem nawet swoje dłuto i bijkę. Z gliny lepiłem smoki i różne zwierzątka, ale rzeźbiąc, naśladowałem oczywiście Tatę. Te moje piety to były kompletne ogryzki, miałem wtedy ze trzy, cztery lata. Kiedyś, na pamiątkę, w korytarzu prowadzącym do galerii Ojciec powiesił mały krzyżyk wówczas przeze mnie wyrzeźbiony i ktoś go ukradł, myśląc pewnie, że ma krzyżyk Antoniego... .
Był ogromnie przywiązany do swojej pracowni
Ja za to bywałem tam często. Galeria to była dla mnie przestrzeń bardzo tajemnicza i niesamowita, po sufit zawalona rzeźbami, pniami drewna. Ściany pokryte były różnymi zapiskami, bo Ojciec robił na nich notatki. Uwielbiałem spędzać czas w pracowni, miałem nawet swoje dłuto i bijkę. Z gliny lepiłem smoki i różne zwierzątka, ale rzeźbiąc, naśladowałem oczywiście Tatę. Te moje piety to były kompletne ogryzki, miałem wtedy ze trzy, cztery lata. Kiedyś, na pamiątkę, w korytarzu prowadzącym do galerii Ojciec powiesił mały krzyżyk wówczas przeze mnie wyrzeźbiony i ktoś go ukradł, myśląc pewnie, że ma krzyżyk Antoniego... .<br>Był ogromnie przywiązany do swojej pracowni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego