Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
perspektywę... historyczną... coraz rzadziej schodziłem do tych wydziałowych podziemi, bo wiedziałem, że nikt mi tam nie pomoże w tym polskim dylemacie, czy lepiej z honorem lec na dnie, czy za wszelką cenę ocalać substancję narodu. Bo tam w schowku wszyscy mieli jasne i proste odpowiedzi, na pewno nikomu nie mogłem zwierzyć się z myśli, do której tak naprawdę nie przyznawałem się nawet przed sobą, czy Jaruzel przypadkiem nie okazał się szczwanym lisem... I dlatego tak nas, czerwonych i białych, doprowadzał do szału, bo okazał się skuteczny i udobruchał cara... a może nawet go trochę przechytrzył... Przestałem tam chodzić... roznosiłem tylko "Tygodnik"... zająłem
perspektywę... historyczną... coraz rzadziej schodziłem do tych wydziałowych podziemi, bo wiedziałem, że nikt mi tam nie pomoże w tym polskim dylemacie, czy lepiej z honorem lec na dnie, czy za wszelką cenę ocalać substancję narodu. Bo tam w schowku wszyscy mieli jasne i proste odpowiedzi, na pewno nikomu nie mogłem zwierzyć się z myśli, do której tak naprawdę nie przyznawałem się nawet przed sobą, czy Jaruzel przypadkiem nie okazał się szczwanym lisem... I dlatego tak nas, czerwonych i białych, doprowadzał do szału, bo okazał się skuteczny i udobruchał cara... a może nawet go trochę przechytrzył... Przestałem tam chodzić... roznosiłem tylko "Tygodnik"... zająłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego