Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
przecież śmieszny staruszek musi jakoś zarobić na
utrzymanie - bronił się Smuga ze śmiechem. - W żadne gusła nie
wierzyłem od najmłodszych lat. Nie przejmuję się niebezpieczeństwem,
gdy mam przy sobie dobrą broń.
- Dzięki twoim żartom nakarmił nas straszliwymi w jego mniemaniu,
przepowiedniami - wesoło wtrącił Wilmowski.
- Zdaje mi się, że czas już zwinąć żagle i pomyśleć o powrocie na
statek - zauważył zawsze praktyczny i punktualny bosman Nowicki. -
Wieczorem podnosimy kotwicę.
- Rzeczywiście czas już na nas - potaknął Wilmowski.
Wyszli z kawiarni. W drodze powrotnej kupili całe naręcza soczystych
owoców południowych. W dobrym nastroju przybyli na "Aligatora". Na
pokładzie znajdował się już pilot, który miał
przecież śmieszny staruszek musi jakoś zarobić na<br>utrzymanie - bronił się Smuga ze śmiechem. - W żadne gusła nie<br>wierzyłem od najmłodszych lat. Nie przejmuję się niebezpieczeństwem,<br>gdy mam przy sobie dobrą broń.<br> - Dzięki twoim żartom nakarmił nas straszliwymi w jego mniemaniu,<br>przepowiedniami - wesoło wtrącił Wilmowski.<br> - Zdaje mi się, że czas już zwinąć żagle i pomyśleć o powrocie na<br>statek - zauważył zawsze praktyczny i punktualny bosman Nowicki. -<br>Wieczorem podnosimy kotwicę.<br> - Rzeczywiście czas już na nas - potaknął Wilmowski.<br> Wyszli z kawiarni. W drodze powrotnej kupili całe naręcza soczystych<br>owoców południowych. W dobrym nastroju przybyli na "Aligatora". Na<br>pokładzie znajdował się już pilot, który miał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego