Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
ale nigdy nie spotkałyśmy się z takim dziwnym zachowaniem ­ mówią studentki. Podczas podróży zwykle wyznaczały sobie dyżury ­ jedna spała, druga czuwała i na odwrót. Tamtego dnia spała Monika.
­ Przysięgam na wszystko, że czuwałam ­ zapewnia Anna. Tymczasem tuż przed Warszawą nie miały już ani swoich bagaży, ani dokumentów. ­ Została mi tylko zwinięta pod głową kurtka ­ mówi Monika. Zrozpaczone zgłosiły się do konduktora, później na policję. ­ Ktoś tam podejrzewał, że nas uśpiono, ale nigdy nikogo nie złapali. Ja sądzę, że kolejarz był w zmowie z tymi złodziejami. A jak zobaczył, że zrobiło się u nas cicho, wezwał kumpli, a ci nas ograbili ­ sądzi
ale nigdy nie spotkałyśmy się z takim dziwnym zachowaniem ­ mówią studentki. Podczas podróży zwykle wyznaczały sobie dyżury ­ jedna spała, druga czuwała i na odwrót. Tamtego dnia spała Monika. <br>­ Przysięgam na wszystko, że czuwałam ­ zapewnia Anna. Tymczasem tuż przed Warszawą nie miały już ani swoich bagaży, ani dokumentów. ­ Została mi tylko zwinięta pod głową kurtka ­ mówi Monika. Zrozpaczone zgłosiły się do konduktora, później na policję. ­ Ktoś tam podejrzewał, że nas uśpiono, ale nigdy nikogo nie złapali. Ja sądzę, że kolejarz był w zmowie z tymi złodziejami. A jak zobaczył, że zrobiło się u nas cicho, wezwał kumpli, a ci nas ograbili ­ sądzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego