pracował na budowie, spadł z rusztowania i zabił się na miejscu. To Alicji wystarczyło, nie domagała się szczegółów. A gdy kiedyś, mając sześć czy siedem lat zainteresowała się, dlaczego nie chodzą na jego grób w Zaduszki, matka wyjaśniła, że został pochowany w Chicago, bo nie stać jej było na przewiezienie zwłok do Polski. Teraz, po latach, wspomnienia nie powinny być dla matki tak bolesne. Postanowiła o wszystko wypytać ją po powrocie.<br>Nagle zdała sobie sprawę, że biegnie ile sił w nogach. Pogrążona w myślach i wpatrzona w tablicę rejestracyjną własnego wozu, bezwiednie zwiększała szybkość, żeby dotrzymać mu tempa, aż w końcu