kilkakrotnie przeczytał akta, dotyczące poszukiwania zaginionych chłopców i doszedł do wniosku, że skoro nie żyje Jarosław R., to taki sam los musiał spotkać jego przyjaciela - Jacka F., z którym wybrał się na ryby.<br>Tym razem cel poszukiwań był wyraźnie określony: szukano nie młodych ludzi, których można było różnie opisywać, ale zwłok siedemnastoletniego chłopaka, który został zamordowany pomiędzy piętnastym a dwudziestym piątym stycznia. Ze względu na to, że grunt był mocno zamarznięty, trupa nie można było zakopać głęboko, chyba żeby posłużyć się koparką. Toteż w grę wchodziły lasy i zagajniki, odkryte pola i opuszczone, zrujnowane zabudowania. Najpierw postanowiono przeszukać obszar pomiędzy jeziorami