Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
jadą w nieznane, zupełnie same, nie pulmanem, lecz jak bydło po prostu, w dodatku w towarzystwie mężczyzn pachnących kiepskim tytoniem, nie dogolonych, spoconych, skłonnych do sprośnych żartów - przeklęte, zepsute czasy!

Babka Anna przyznawała, że dzieją się rzeczy nieprzystojne, ale nie umiała temu zaradzić. Gdy pociąg ruszył, bydlęce wagony zazgrzytały na zwrotnicach i potoczyły się, skrzypiąc, w stronę Wilczej Łapy, babka załamała ręce i przysięgła, że nigdy sobie tego nie daruje.

Dziadkowie wrócili do domu. Przez cały wieczór nasłuchiwali odgłosów pociągów przetaczających się przez Dolną Kolonię, potem zaczęli się modlić, aż o świcie klęcząc usnęli.

Pociąg toczył się przez pola, łąki, lasy
jadą w nieznane, zupełnie same, nie pulmanem, lecz jak bydło po prostu, w dodatku w towarzystwie mężczyzn pachnących kiepskim tytoniem, nie dogolonych, spoconych, skłonnych do sprośnych żartów - przeklęte, zepsute czasy!<br><br>Babka Anna przyznawała, że dzieją się rzeczy nieprzystojne, ale nie umiała temu zaradzić. Gdy pociąg ruszył, bydlęce wagony zazgrzytały na zwrotnicach i potoczyły się, skrzypiąc, w stronę Wilczej Łapy, babka załamała ręce i przysięgła, że nigdy sobie tego nie daruje.<br><br>Dziadkowie wrócili do domu. Przez cały wieczór nasłuchiwali odgłosów pociągów przetaczających się przez Dolną Kolonię, potem zaczęli się modlić, aż o świcie klęcząc usnęli.<br><br>Pociąg toczył się przez pola, łąki, lasy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego