mu się jak przyjaciel przyjacielowi: "Tak bardzo chcę was <br>kochać..." Mówił to właśnie, co Paweł czuł, co najbardziej tkwiło w jego sercu. <br>Ten, który przyszedł, musiał widzieć serce Pawła, jak się widzi złotą rybkę <br>w kształtnym naczyniu. "Jak to, Ty chcesz tego, Panie...? - pytał Paweł. - Przecież <br>jeśli chcesz..." Zapytał prosto, zwyczajnie, jak zwykł pytać drugiego człowieka. <br>Lecz ledwo zapytał, już sam sobie odpowiedział. Odpowiedź pojawiła się w nim <br>oczywista, widoczna, dotykalna. Jego własne wargi układały się w kształt słów. <br>Ukląkł na chyboczącym się pokładzie wśród wielu śpiących, rozłożył wolno ręce. <br>Pod czaszką zapalały mu się błyskawice. W ich blasku poznawał wiele