Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą składnię jego języka.
- Jak zwykle - wachmistrz starał się mówić bardzo wyraźnie. - Dziesiąta-druga: panna Pflüger, muzyka, od drugiej - dom.
- Jak zwykle, powiadacie - Mock zasępił się i przyjął od kelnera kielich koniaku i kawę. - Ale jest coś, co nie jest jak zwykle. To wasz stan. Od kiedy zaczęliście znów pić?
- Od kilku dni.
- Co się stało? Przecież nie piliście od "sprawy czterech marynarzy".
- Nic.
- Jakieś kłopoty?
- Nie.
- Co piliście?
- Piwo.
- Ile?
- Pięć.
- Siedzicie tu i pijecie, zamiast śledzić moją żonę?
- Przepraszam, Herr Kriminalrat, ale ja tu wpadałem na jedno piwo i dalej
plus na mimikę twarzy Smolorza, lecz nie na dość ubogą składnię jego języka.<br>- Jak zwykle - wachmistrz starał się mówić bardzo wyraźnie. - Dziesiąta-druga: panna Pflüger, muzyka, od drugiej - dom.<br>- Jak zwykle, powiadacie - Mock zasępił się i przyjął od kelnera kielich koniaku i kawę. - Ale jest coś, co nie jest jak zwykle. To wasz stan. Od kiedy zaczęliście znów pić?<br>- Od kilku dni.<br>- Co się stało? Przecież nie piliście od "sprawy czterech marynarzy".<br>- Nic.<br>- Jakieś kłopoty?<br>- Nie.<br>- Co piliście?<br>- Piwo.<br>- Ile?<br>- Pięć.<br>- Siedzicie tu i pijecie, zamiast śledzić moją żonę?<br>- Przepraszam, Herr Kriminalrat, ale ja tu wpadałem na jedno piwo i dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego