nowych publikacji, dobrze wiedział, że czwartkowy wieczór będzie wydarzeniem niecodziennym. I takim pozostał. Rodzinnym <dialect>posiadem</> wśród tłumu życzliwych góralskich dusz, dzieleniem się radością postrzegania świata, wspomnieniem tego, co minęło, choć pamięć jeszcze wciąż jest żywa.<br>Po przeczytaniu dwóch esejów z książki Andrzeja Kudasika pt. "Podhalanie" autor nie tłumaczył - jak to zwykle bywa - źródeł swoich zainteresowań, sposobów dochodzenia historycznej prawdy. W zamian opowiedział coś o sąsiadujących kobietach, autorkach prezentowanych tomików. - Ponieważ obie to Wandy, więc zawsze je mylono. Na jakimś konkursie recytatorskim słyszę zapowiedź "wiersz taki, a taki Wandy Czubernat-Kudasikowej", gdzie indziej "wiersz Wandy Szado-Czubernatowej", po czym... zawsze recytują wiersz