by historyk literatury obrał sobie tak szerokie pole badawcze. Zazwyczaj poświęca się jednej epoce, czasem jednemu tylko nurtowi w sztuce. Kazimierz stale był czymś zajęty, zawsze wczesnym rankiem zasiadał przy biurku, by przed wykładami na uniwersytecie wypełnić plan codziennej pracy. Ktoś, kto poznał go w towarzystwie, dowcipnego, chętnego do uciech życia, nigdy by nie przypuszczał, że to człowiek ogromnej pracowitości, nie tej zwyczajnej, szarej, lecz pełnej inwencji i zaskakujących odkryć.<br>Taki był Kazimierz w moich oczach. Nie wnikam w inne sfery jego osobowości, choć wiem, że nie stąpał wyłącznie po różach. Pociąg do alkoholu nie spłynął przecież na niego ot tak