złą córką, siostrą, żoną, matką - i to już chyba pikowy poker, tego nie da się przebić.<br>I wcale nie jest tak, że teraz nie wierzę w Boga; przeciwnie - z dużym prawdopodobieństwem przyjmuję, że On istnieje: w odróżnieniu od matki nigdy nie byłam w pełni ateistką, zresztą ona też pod koniec życia zmieniła poglądy i komuniści zrobili kurewstwo z tym świeckim pogrzebem, ale mam nadzieję, że Bóg, jeśli jest, nie dał się oszukać.<br>- Zgubiłam wątek, ostatnio ciągle gubię wątek; za krótko dla mózgu, żeby nauczył się pracować na trzeźwo; patrzy na mnie jakoś dziwnie. Czyżby coś nie tak mi się powiedziało? No