coca-colę i pogadałeś jak człowiek bliski.<br>Milczeli chwilę. Strzyżenie cykady w pnączach za oknem, zamkniętym szczelnie, dzwoniło natarczywie, owad śpiewał upojony nadmiarem słońca.<br>Istvan popatrzył na łagodny profil Judyty, kapryśne wargi, ciężką falę farbowanych włosów. Musiała być bardzo przystojną kobietą, dużo przeszła, mądra i opanowana. Chce teraz jednego: spokoju, życzliwości, odrobiny wygody.<br>- Przecież mnie znasz nie od dziś - łagodziła urazę - jeśli cię ostrzegam, to dla twego dobra, a nie, żeby dokuczać... Chyba mnie nie posądzasz o zazdrość? <br>- Jasne, że nie - podjął gorąco, nie spostrzegłszy, że sprawia jej przykrość.<br>- Istvan, Istvan, ty we mnie wcale nie widzisz kobiety.<br>- Bardzo cię przepraszam