bez ładu i składu, na natrętną nutę. Więc to jasne, że muszę wreszcie dorwać się do tych książek sama.<br>Na szczęście umiem już wszystko na pamięć - i "Tuż nad Bugiem, z lewej strony, stoi wielki bór zielony", i "W szczerym polu, w złotym zbożu żyły sobie małe szczurki", i "Szła żydówka po ulicy, niosła Icka w rękawicy, a Icek się śmiał, śmiał, pejsikami chwiał, chwiał..." - i pewnego dnia robię odkrycie, że słowa pasują jak ulał do literek. W dodatku leniuch Witek nie chce się nauczyć pisania, ciocia męczy go nauką po lekcjach, a ja wdrapuję się na krzesło po drugiej stronie