Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
się jednak zdobyć na termometr, żeby ją zmierzyć. W gardle, ale gdzieś głęboko, charczała z oddechem bezustannie zbierająca się flegma, bulgotała niby gorąca lawa w kraterze wulkanu. Pod łóżkiem stała niebieska flasza z korkiem; Lucjan wychylił się, odetchnął gwałtownie i wypluł do flaszy sporą ilość czegoś różowego z mocno czerwonymi żyłkami. Potem leżał na wznak, z głową nisko opuszczoną, z kołdrą okrywającą go do pasa i rozchełstaną na piersiach koszulą. Cała historia z aresztowaniem przejęła go nieco i czuł teraz ostry puls w skroniach oraz duszność. Palce jego bawiły się strzępkami, wyłażącymi z kołdry. "To dobrze - myślał - że mnie nie wzięli
się jednak zdobyć na termometr, żeby ją zmierzyć. <page nr=179> W gardle, ale gdzieś głęboko, charczała z oddechem bezustannie zbierająca się flegma, bulgotała niby gorąca lawa w kraterze wulkanu. Pod łóżkiem stała niebieska flasza z korkiem; Lucjan wychylił się, odetchnął gwałtownie i wypluł do flaszy sporą ilość czegoś różowego z mocno czerwonymi żyłkami. Potem leżał na wznak, z głową nisko opuszczoną, z kołdrą okrywającą go do pasa i rozchełstaną na piersiach koszulą. Cała historia z aresztowaniem przejęła go nieco i czuł teraz ostry puls w skroniach oraz duszność. Palce jego bawiły się strzępkami, wyłażącymi z kołdry. "To dobrze - myślał - że mnie nie wzięli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego