Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
niego sentyment. Niemal wszystkie przy rozmaitych okazjach prosiły go o wróżenie z ręki i bardzo przejmowały się jego przepowiedniami.
Niby nie wierzyły, niby udawały, że to wszystko tylko dla zabawy, ale w głębi duszy brały sobie do serca to, co im powiedział. Zdarzało się, że trafnie coś odgadł, i wtedy zyskiwał w ich oczach rangę prawdziwego mędrca. A że były łase na czułe słówka, uważały go za najkulturalniejszego mieszkańca domu na Krupniczej. Zawsze potrafił powiedzieć kobiecie to, co sama chciała usłyszeć, by podtrzymać jej dobre samopoczucie.
Niby nie taki znowu nadzwyczajny, był jednak kimś w naszej kamienicy. Nie słyszałem od nikogo
niego sentyment. Niemal wszystkie przy rozmaitych okazjach prosiły go o wróżenie z ręki i bardzo przejmowały się jego przepowiedniami.<br>Niby nie wierzyły, niby udawały, że to wszystko tylko dla zabawy, ale w głębi duszy brały sobie do serca to, co im powiedział. Zdarzało się, że trafnie coś odgadł, i wtedy zyskiwał w ich oczach rangę prawdziwego mędrca. A że były łase na czułe słówka, uważały go za najkulturalniejszego mieszkańca domu na Krupniczej. Zawsze potrafił powiedzieć kobiecie to, co sama chciała usłyszeć, by podtrzymać jej dobre samopoczucie.<br>Niby nie taki znowu nadzwyczajny, był jednak kimś w naszej kamienicy. Nie słyszałem od nikogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego