Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
czołem o karabin.
Dalej gołębie płoszyło Powstanie.
Gajcy, Stroiński, byli podniesieni
W czerwone niebo na tarczy eksplozji.

Na gęsich piórach maczanych w inkauście
625
Jeszcze pod lipą światło dzienne drżało.
W księgach to samo rządziło prawidło
Poczęte z wiary, że piękność widzialna
Jest małym lustrem dla piękności bytu.

Polami wtedy żywi uciekali
630
Od samych siebie, wiedząc, że wiek minie,
Zanim powrócą. Przed nimi ruchome
Piaski, na których drzewo się zamienia
W nic, w antydrzewo, gdzie żadna granica
Kształtu i kształtu nie dzieli, a w gromach
635
Zapada się dom złoty, słowo JEST,
I STAJE SIĘ sprawuje odtąd władzę.

Każdy z
czołem o karabin. <br>Dalej gołębie płoszyło Powstanie. <br>Gajcy, Stroiński, byli podniesieni <br>W czerwone niebo na tarczy eksplozji. <br><br>Na gęsich piórach maczanych w inkauście <br> 625<br>Jeszcze pod lipą światło dzienne drżało. <br>W księgach to samo rządziło prawidło <br>Poczęte z wiary, że piękność widzialna <br>Jest małym lustrem dla piękności bytu. <br><br>Polami wtedy żywi uciekali <br> 630<br>Od samych siebie, wiedząc, że wiek minie,<br>Zanim powrócą. Przed nimi ruchome <br>Piaski, na których drzewo się zamienia <br>W nic, w antydrzewo, gdzie żadna granica <br>Kształtu i kształtu nie dzieli, a w gromach <br> 635<br>Zapada się dom złoty, słowo JEST, <br>I STAJE SIĘ sprawuje odtąd władzę. <br><br>Każdy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego