Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
żadnymi piecykami, stąd też jedynym sposobem, aby się dogrzać był ciepły obiad oraz kąpiel pod prysznicem. Z powodu postępującego zimna nagminnie ginęły koce. Praktycznie nie istniał żaden sposób, aby zabezpieczyć się przed kradzieżami. Namiotów nie dało się zamknąć na kłódkę. Każdy mógł wejść do środka i zabrać, co mu się żywnie podobało. Przed takimi przypadkami ustrzec miała służba dyżurna, ale przyznam szczerze, że do niej samej miałem bardzo ograniczone zaufanie. W takich okolicznościach obowiązującym credo, stawała się zasada "umiesz liczyć - licz na siebie".
Pół godziny po obiedzie, przygotowując się do odprawy wart i służb, wypastowaliśmy buty, przypięliśmy do pasów chlebaki i
żadnymi piecykami, stąd też jedynym sposobem, aby się dogrzać był ciepły obiad oraz kąpiel pod prysznicem. Z powodu postępującego zimna nagminnie ginęły koce. Praktycznie nie istniał żaden sposób, aby zabezpieczyć się przed kradzieżami. Namiotów nie dało się zamknąć na kłódkę. Każdy mógł wejść do środka i zabrać, co mu się żywnie podobało. Przed takimi przypadkami ustrzec miała służba dyżurna, ale przyznam szczerze, że do niej samej miałem bardzo ograniczone zaufanie. W takich okolicznościach obowiązującym credo, stawała się zasada "umiesz liczyć - licz na siebie". <br>Pół godziny po obiedzie, przygotowując się do odprawy wart i służb, wypastowaliśmy buty, przypięliśmy do pasów chlebaki i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego