ostrożnie wyjął jej broń z ręki. Od razu poczuliśmy się pewniej.<br>- Skąd się tu wzięłaś? - zainteresowałam się, odetchnąwszy z dużą ulgą.<br>- Idę od stacji. Czy jest was więcej? Mam wrażenie, że jeszcze ktoś leciał...<br>Zdaniem Anity tuż przed nami ktoś z hałasem i trzaskiem przedarł się, względnie przeskoczył, przez sąsiedni żywopłot, odgradzający ogród Alicji od następnego. Nie widziała tego kogoś, tylko słyszała. Równocześnie z krzaków wypadł na trawę przy chodniku pistolet, który podniosła bezmyślnie, zaniepokojona odgłosami, nie bardzo wiedząc, co zrobić. Przedtem słyszała chyba jakiś krzyk, a zaraz potem z dziury w żywopłocie wyleciała wataha czarnych postaci.<br>- To właśnie my - poinformowała