Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
zamarły krzyk z koszmarnego
snu. Nie było już wiatru, ale topole szemrały
każdym liściem z osobna. Przez cały dzień
błyszczały jak nawoskowane, teraz zmatowiały
i straciły jędrną soczystość. Nie mogły
pogodzić się z nagłym wyrwaniem Marycha z pejzażu
podwórka. To on zapuszczając co rano motor godził
czasy dawne: trawnik, zielony żywopłot, biegające
dzieci, ptaki, motyle, koty, myszy, z czasami
nowymi: z betonową płytą, dwoma garażami,
kawałkiem gołej ziemi i uschniętą akacją.

Pakamerka Marycha napęczniała bólem, wybrzuszyły
się drzwi, ciężka żelazna kłódka połyskiwała
z wysiłku kilkoma niezardzewiałymi plamami.

Stara, przeszło osiemdziesięcioletnia wrona
poleciała nie wiadomo dokąd; być może nie
chciała uczestniczyć w
zamarły krzyk z koszmarnego <br>snu. Nie było już wiatru, ale topole szemrały <br>każdym liściem z osobna. Przez cały dzień <br>błyszczały jak nawoskowane, teraz zmatowiały <br>i straciły jędrną soczystość. Nie mogły <br>pogodzić się z nagłym wyrwaniem Marycha z pejzażu <br>podwórka. To on zapuszczając co rano motor godził <br>czasy dawne: trawnik, zielony żywopłot, biegające <br>dzieci, ptaki, motyle, koty, myszy, z czasami <br>nowymi: z betonową płytą, dwoma garażami, <br>kawałkiem gołej ziemi i uschniętą akacją.<br><br>Pakamerka Marycha napęczniała bólem, wybrzuszyły <br>się drzwi, ciężka żelazna kłódka połyskiwała <br>z wysiłku kilkoma niezardzewiałymi plamami.<br><br>Stara, przeszło osiemdziesięcioletnia wrona <br>poleciała nie wiadomo dokąd; być może nie <br>chciała uczestniczyć w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego