Typ tekstu: Książka
Autor: Jurgielewiczowa Irena
Tytuł: Ten obcy
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1961
siebie. Wiatr owiewa
twarze i odgarnia włosy do tyłu. Niebo poweselało, pomiędzy chmurami pokazuje
się gdzieniegdzie błękit, parę razy przesunął się po połach promień słońca,
nasycając kolorem wszystko po drodze.
Postali chwilę na moście, Julek spłoszył stadko małych rybek, rzucając na wodę
patyk, potem ruszyli znowu i szli wzdłuż ściany żywopłotu, odgradzającej sad
od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do
środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał
się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu
się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:
- Nikogo nie
siebie. Wiatr owiewa <br>twarze i odgarnia włosy do tyłu. Niebo poweselało, pomiędzy chmurami pokazuje <br>się gdzieniegdzie błękit, parę razy przesunął się po połach promień słońca, <br>nasycając kolorem wszystko po drodze.<br> Postali chwilę na moście, Julek spłoszył stadko małych rybek, rzucając na wodę <br>patyk, potem ruszyli znowu i szli wzdłuż ściany żywopłotu, odgradzającej sad <br>od strony drogi. Kiedy mijali furtkę, Zenek wybiegł naprzód i zajrzawszy do <br>środka, zaśmiał się cicho. Po kilkunastu krokach, w miejscu gdzie żywopłot załamywał <br>się pod prostym kątem i tworzył ochronę od strony pola, Zenek stanął, znowu <br>się roześmiał i odgarnąwszy niedbałym ruchem włosy powiedział niegłośno:<br> - Nikogo nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego