Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
skąd wracał mamrocząc przekleństwa pod adresem projektantów maszyny. W końcu w ruch poszło wiadro. Wyobraźcie sobie - pisze generał we wspomnieniach - spadochroniarza obładowanego sprzętem, który załatwia się na oczach kolegów.

Widok z okienka samolotu był niemal idylliczny. W świetle księżyca nawet z wysokości paruset metrów można było dojrzeć uśpione gospodarstwa rolne, żywopłoty, strumienie. Gdyby nie warkot setek maszyn nadlatujących nad Normandię, dałoby się pewnie usłyszeć szczekanie wiejskich psów.

Niebo nad kanałem La Manche zapełniło się samolotami, morze - okrętami wojennymi, wielkimi łodziami wypełnionymi po brzegi wojskiem, czołgami, amunicją, ciężarówkami, jeepami. Zaczynała się największa w dziejach wojenna operacja morska, połączona z desantem z powietrza
skąd wracał mamrocząc przekleństwa pod adresem projektantów maszyny. W końcu w ruch poszło wiadro. Wyobraźcie sobie - pisze generał we wspomnieniach - spadochroniarza obładowanego sprzętem, który załatwia się na oczach kolegów.<br><br>Widok z okienka samolotu był niemal idylliczny. W świetle księżyca nawet z wysokości paruset metrów można było dojrzeć uśpione gospodarstwa rolne, żywopłoty, strumienie. Gdyby nie warkot setek maszyn nadlatujących nad Normandię, dałoby się pewnie usłyszeć szczekanie wiejskich psów.<br><br>Niebo nad kanałem La Manche zapełniło się samolotami, morze - okrętami wojennymi, wielkimi łodziami wypełnionymi po brzegi wojskiem, czołgami, amunicją, ciężarówkami, jeepami. Zaczynała się największa w dziejach wojenna operacja morska, połączona z desantem z powietrza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego