już dola się odmieni,<br> Da, zima się zazieleni!<br>Próbują objąć piec, ale zjawa gaśnie; zawód bolesny.<br>CHŁOPI wniebogłosy Ooo!!<br>Mara pieca jawi się natychmiast w drugim kącie sceny.<br>CHŁOPI rzucą się ku niej z wzniesionymi, czerwonymi<br>dłońmi, ale i tym razem niby-piec sczeźnie.<br>CHŁOPI wniebogłosy Ooo!!<br>GŁOS SŁOWACKIEGO jak zza siódmej góry, jak zza<br>dziewiątej klęski<br> Wstanie naród wykonawca,<br> praw swych świętych samodawca,<br> naród o siwym oku dziedzica...<br> Ruszy kamień - pękną mury!<br> Ranek wzejdzie białopióry<br> i snopem o snop zadzwoni pszenica!<br>Zaprzestawszy bieganiny, CHŁOPI ruszą ławą, powoli,<br>w stronę widowni, po czym rozstąpią się i oprą plecami<br>o ściany. W