Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
było mu odmówić niezwykłych
zdolności, inteligencji i sprytu.

Trzeba go było za wszelką cenę na jakiś czas
unieszkodliwić, dlatego też poświęciłem się
dla dobra sprawy i zaproponowałem mu, aby poszedł ze mną
do parku na szczygły.

Alojzy zgodził się, wobec czego urwaliśmy kilka gałązek
ostu na przynętę, przygotowaliśmy pętlicę z końskiego
włosia
i zastawiliśmy sidła, sami zaś przyczailiśmy
się w pobliskich krzakach.

- Nudno mi - rzekł szeptem Alojzy. - Jesteście
głupcy, jeśli możecie wytrzymać z tym waszym
panem Kleksem. Przy pierwszej sposobności ucieknę stąd
i wyjadę do Chin. Właśnie nigdzie indziej, tylko do
Chin. Tak sobie postanowiłem.

Nic mu na to nie odpowiedziałem, on
było mu odmówić niezwykłych <br>zdolności, inteligencji i sprytu.<br><br>Trzeba go było za wszelką cenę na jakiś czas <br>unieszkodliwić, dlatego też poświęciłem się <br>dla dobra sprawy i zaproponowałem mu, aby poszedł ze mną <br>do parku na szczygły.<br><br>Alojzy zgodził się, wobec czego urwaliśmy kilka gałązek <br>ostu na przynętę, przygotowaliśmy pętlicę z końskiego <br>włosia i zastawiliśmy sidła, sami zaś przyczailiśmy <br>się w pobliskich krzakach.<br><br>- Nudno mi - rzekł szeptem Alojzy. - Jesteście <br>głupcy, jeśli możecie wytrzymać z tym waszym <br>panem Kleksem. Przy pierwszej sposobności ucieknę stąd <br>i wyjadę do Chin. Właśnie nigdzie indziej, tylko do <br>Chin. Tak sobie postanowiłem.<br><br>Nic mu na to nie odpowiedziałem, on
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego