Przypadek psa pańskiego, a specjalnie przypadek ducha jego jest jednaki z kocim. Wiem, że jest to prawda, która może Pana zaboleć, zranić, w ostateczności zabić, ale proszę to znieść dzielnie: Pański pies był w istocie kotem. Stąd jego wielkość i wyjątkowość.<br><br>Otwieranie kociej komplikacji za pomocą wytrycha lenistwa jest łatwą, arbitralną i pozbawioną dowodów uzurpacją. Równie (nie) skutecznie można powiedzieć, że kieruje kotami nieskończona głębia, instynkt wyższości czy szlachetna pogarda dla doczesności. Można oczywiście też na odwrót. Wyznam Panu, iż, bywa, błąkają mi się w głowie przypuszczenia upiorne. Niekiedy nachodzą mnie trywialne myśli, że kot jest piękny, ale niczego nie kuma