jak chodziły Żydówki po domach i agitowały za walką z Niemcami. Pan ma rację, one zachęcały do tego, żeby zabijać.</><br><who3>Czy pani profesor bliżej uczuciowo do łączniczki, która utrzymuje kontakt, czy do sanitariuszki opatrującej męskie rany? </><br><who4>- (śmiech) Trudno powiedzieć. Podczas wojny, jako dziecię należące do Związku Harcerstwa Polskiego, miałam być łączniczką, ale była to zarazem rola, której straszny bezsens objawił mi się bardzo prędko i boleśnie. Pamiętam, jak mama nie chciała mnie puścić samej w tę podróż łącznikową, w którą mnie wysyłano, w podróż beznadziejną... Poszła razem ze mną i omal nie została zamordowana. O mały włos nie stałam się winna