świadkowie i moja przyjaciółka jeszcze z czasów szkoły średniej - Monika. Odkąd zakupiliśmy kamerę, mamy skłonności do nagrywania imprez. Nie, no przyznam, że to moja działka i to ja prowadzę reżyserię. Miałam być chłopcem, więc zamiłowania techniczne pewnie stąd się wywodzą. Od dziecka bawiła mnie naprawa sprzętu, a wszelkie nowinki techniczne łykam jak młody pelikan. Tak więc ja nagrywam całość. Zauważam niedociągnięcia, lecz nie jest tragicznie. Potrafię wychwycić momenty, spontaniczność chwili (np. niefortunne przypalenie włosów mojego męża, gdy pochylał się nad świeczką). Gdy oglądamy to na drugi dzień dla poprawy kacusiowego nastroju, to zrywamy boki! Bywa, dość często, że towarzyszom zabawy i