Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
dziś ścierwnika, który przysiadł w pobliżu chorego zwierza i z sępią cierpliwością czeka. Czeka na właściwą chwilę.
Ale muszę cię rozczarować.
Trochę czasu jeszcze mi zostało, kolego.
Cieszy cię to? - Taaak - odpowiadam po chwili.
- Nasłuchałem się w swoim sierocym życiu różnych pochlebstw.
Ale muszę przyznać, że towarzysz profesor nazywając mnie ścierwnikiem wy kazał wyjątkową odkrywczość.
- Sprawa wyobraźni! - śmieje się Franek. - Okoliczności i wyobraźni.
Mam przeprosić? - Nie ma za co!
Tylko bądź łaskaw się nie dziwić, że siedzę tu jak ścierwnik, zwany też ścierwojadem.
Że trzymam w tępych pazurach kieliszek dobrego napoju i rozpytuję chorego słonia o zdrowie.
D laczego nie doceniasz
dziś ścierwnika, który przysiadł w pobliżu chorego zwierza i z sępią cierpliwością czeka. Czeka na właściwą chwilę.<br>Ale muszę cię rozczarować.<br>Trochę czasu jeszcze mi zostało, kolego.<br>Cieszy cię to? - Taaak - odpowiadam po chwili.<br>- Nasłuchałem się w swoim sierocym życiu różnych pochlebstw.<br>Ale muszę przyznać, że towarzysz profesor nazywając mnie ścierwnikiem wy kazał wyjątkową odkrywczość.<br>- Sprawa wyobraźni! - śmieje się Franek. - Okoliczności i wyobraźni.<br>Mam przeprosić? - Nie ma za co!<br>Tylko bądź łaskaw się nie dziwić, że siedzę tu jak ścierwnik, zwany też ścierwojadem.<br>Że trzymam w tępych pazurach kieliszek dobrego napoju i rozpytuję chorego słonia o zdrowie.<br>D laczego nie doceniasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego