nich mężczyzna, tamtejszy restaurator i wywrócił <dialect>bornie</> z mlekiem i śmietaną. Zatrzymałem powóz. Oficer wysiadł, a był to chłop potężnej budowy, jak prasnął w gębę restauratora, to ten się przewrócił. Jedną z kobiet, które tam stały była Bronisława. powiedziała do mnie - "ty będziesz moim zięciem". I tak się stało.<br>Ze ślubem jednak nie poszło gładko. - Termin trzeba było przesuwać, bo mama zachorowała - wspomina zięć - to była bardzo poważna choroba, tyfus, ludzie na to umierali. Widać, jednak było jej pisane długie życie, bo wyzdrowiała.<br>- Wszystkie ubrania na naszym ślubie - mówi dalej zięć Bronisławy - mieliśmy nowe, ludzie bali się choroby, podarowałem mamie nawet