lokalu w głupim, karnawałowym przebraniu?<br>- Daj no, Antek - mruknął starszy wytrząsając torbę nad stołem. Zrobiło się niebiesko, zielono, biało...<br>Serca w nich uderzyły głośniej. Duma i radość. Śmiech z groźnej sugestii pierwszego momentu. Drugi listonosz uzupełnia ten obszar w ich pokoiku, który zajął cały kraj na stemplach pocztowych: Siedlce, Wołomin, Żyrardów, Białystok, Kraków, Garwolin. Na trzeci dzień po wyjściu pisma!<br>- Od razu tyle.:. - mówi jeden z listonoszy i patrzy gospodarnym okiem na łakome poczynania tych ludzi.<br>"Chce, żeby mu coś dać..."- przywołuje się do porządku wzruszony Jerzy. - A może ja bym dostał od panów to pismo, co? - mówi wreszcie ten drugi