Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się Salisz. Rozpalili ognisko pod cienkim jak blin kamieniem. Salisz przyniósł ryby nanizane skrzelami na wiklinową rózgę. Trzęśli się trochę z zimna i rybaczych emocji. Ogień parskał głośno w sosnowym chruście.
- Dostałem nagrodę z gazety - pochwalił się Polek.
- Jej Bohu, co?
- Prawdziwą maszynkę do golenia.
- Brzytwę?
- Nie, taką maszynkę na żyletki.
- Pokaż.
- Zostawiłem w domu schowaną na strychu.
- Co będziesz golił?
- Co, co? Ty dziamuku smorgoński. Brodę będę golił.
- Gdzie ty masz brodę? Polek przysunął się na kolanach do kolegi i nadstawił podbródek.
- No?
- Co no?
- Widzisz?
- Nie.
- To włóż okulary.
- Jej Bohu, nic nie ma. Polek szczypnął się kilka razy
się Salisz. Rozpalili ognisko pod cienkim jak blin kamieniem. Salisz przyniósł ryby nanizane skrzelami na wiklinową rózgę. Trzęśli się trochę z zimna i rybaczych emocji. Ogień parskał głośno w sosnowym chruście.<br>- Dostałem nagrodę z gazety - pochwalił się Polek.<br>- Jej Bohu, co?<br>- Prawdziwą maszynkę do golenia.<br>- Brzytwę?<br>- Nie, taką maszynkę na żyletki.<br>- Pokaż.<br>- Zostawiłem w domu schowaną na strychu.<br>- Co będziesz golił?<br>- Co, co? Ty dziamuku smorgoński. Brodę będę golił.<br>- Gdzie ty masz brodę? Polek przysunął się na kolanach do kolegi i nadstawił podbródek.<br>- No?<br>- Co no?<br>- Widzisz?<br>- Nie.<br>- To włóż okulary.<br>- Jej Bohu, nic nie ma. Polek szczypnął się kilka razy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego