Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
splotła buddyjski różaniec, malę. Czasem tak bardzo koncentrowała się na swoich buddyjskich recytacjach, że zapominała o jedzeniu. Codziennie wyprowadzano ją na dziedziniec i kazano stać w śniegu, a nocą w celi było tak zimno, że zamarzała woda. Po sześciu miesiącach karceru wróciła do celi.
Najgorszym dniem w jej życiu był 1 maja 1998 roku. Obchodzono Święto Pracy, a komendantura więzienia zorganizowała ceremonię podniesienia chińskiej flagi. Kiedy już spędzono na plac skazanych, dwaj więźniowie zaczęli krzyczeć: "Niech żyje Dalajlama!". Dołączyli do nich mnisi i mniszki, na których natychmiast rzucili się żołnierze i policjanci. Trzy dni później władze więzienia powtórzyły rytuał. Kiedy więźniowie krzyczeli
splotła buddyjski różaniec, malę. Czasem tak bardzo koncentrowała się na swoich buddyjskich recytacjach, że zapominała o jedzeniu. Codziennie wyprowadzano ją na dziedziniec i kazano stać w śniegu, a nocą w celi było tak zimno, że zamarzała woda. Po sześciu miesiącach karceru wróciła do celi. <br>Najgorszym dniem w jej życiu był 1 maja 1998 roku. Obchodzono Święto Pracy, a komendantura więzienia zorganizowała ceremonię podniesienia chińskiej flagi. Kiedy już spędzono na plac skazanych, dwaj więźniowie zaczęli krzyczeć: "Niech żyje Dalajlama!". Dołączyli do nich mnisi i mniszki, na których natychmiast rzucili się żołnierze i policjanci. Trzy dni później władze więzienia powtórzyły rytuał. Kiedy więźniowie krzyczeli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego